Pierwsze zdjęcia cyfrowe

Dziś nie nie bedzie powrotu do lat 80.,  lecz do mocno zapomnianych czasów początku foto-cyfro-ewolucji.

Oto chyba pierwsze cyfrowe zdjecia na których sie znalazlem. Jest rok 2000, czyli ten, w którym smiercionosny wirus Y2K miał zmiesc wszystko z powierzchni ziemi. To byly czasy bez stałych łącz, gg, nie mowiac o fb. Jesli wchodzilo sie na neta to przez najbardziej wkurzający na swiecie, wiecznie zajęty 0202122… Cóz to byla za gehenna! Nie raz po 30 min prob czlowiek szedł spac niepocieszony, bo nie dowiedzial sie co tam na słychac na IRCu… Jednak, jak wiadomo, nic w przyrodzie nie ginie – czasu bylo wiecej, wiec wsiadalo sie na rower i jechało… np do Żanta (a nie jakiegos REALa!!!). Pewnego sobotniego popoludnia czekala tam nas wielka niespodzianka. Otoz przed Żantem swoje podwoje rozstawiło SONY. Miłe panie z firmowego stoiska wyposażono w …UWAGA – APARATY CYFROWE!!! To był SZOK! Jasne – kazdy juz widzial na filmie, ale nagle to cos pojawilo sie w Kato. Oczywiscie chetnie zapozowalismy, a w chwile pozniej kazdy z nas pedził co sił przez las na Muchowcu, by z DYSKIETKI 3,5 cala zgrac zawartosc na ok. gigowy dysk i zobaczyc dopiero co zrobione zdjecia!!!

Pani na pomarańczowo swoją stylówą wybiegła od razu do lat 20. XXI wieku. Brawo. Za to ja mialem na sobie sandały i skarpety, dlatego wybralem zdjecie, na ktorym tego detalu nie widac :)

A to juz rok 2003 i zdjecia z licealno-wakacyjnego wypadu do Ustki. To tzw. poza “na dużym bossie”.

Nadmienię, że zdjecie to pochodzi z aparatu, ktory w pelnej rozdziałce robil fotki wielkosci 1152 x 864 pix.

Najpewniej kierunkiem po zachodzie słonca miala byc jakas lokalna dyskoteka.

I to na razie tyle. Wkrótce wroce do tematu zdjeciami z mojej pierwszej komorki z wbudowanym aparatem. Bedzie dużo zła!

4130 night

2night

…

…

drnk4130 + bmx + nike SB

Król żuli, czyli drnk4130

czy mozna byc wiekszym żulem niż ON?! SZOOOOOOK!!

zlota keta to to co rzule lubiom najbardziej…ten rzul też nie moze sie bez niej obyc!

zobaczcie jak ten rzul do was macha…jak przystalo na żula,  rzul robi przechwałki na szosie! rzal.pl!

a to typowa fura polskiego żula..odpicowane bydle na 6 litrowym motorze, oczywiscie po rzulowsku zagazowanym! rzenua!

no córz…poprostu rzadny rzul, rzeznia… no comment…

SZOOOOK! teraz juz wiecie kto jest polskim królem rzuli!!!!!!!!

190 Evolution II

UWAGA! Autorem niniejszego donosu jest drnk4130. Prawo do dodania autorskiego postu uzyskał wpisując koment nr 3000. Stał się jednoczesnie SUPERKOMENTATOREM sepART ( ten tytuł już wcześniej został przyznany Eugenowi) Jeśli chcesz być autorem donosu na sepARTystach wstrzel się w koment nr 4000 :) a póki co głos oddajemy Wojciechowi:

Z wczesnego dziecinstwa pamietam kilka rzeczy, calkowicie typowych: przedszkole, smerfy, matchboxy i pewnie kilka innych, ktore po prostu nie przychodza mi teraz do glowy. Pamietam tez jednak cos wyjatkowego, rzecz na tyle szczegolowa, ze przez te 19 lat dawno powinna wyparowac z obszarow swiadomosci mojego mozgu. Mowa o samochodzie, od ktorego zaczela sie moja wielka milosc do motoryzacji i trwa az po dzisiejszy dzien – a byla to milosc od pierwszego wejrzenia. Model, ktory wykreowal pewien styl na dlugo zanim lancery evo staly sie obiektem westchnien mlodych facetow: Mercedes-Benz 190 Evolution, nazwa ktorej brzmienie w 0.001ms otwiera w moim mozgu bramki prowadzace do wspomniane z dziecinstwa. Samochod niesamowity i ponadczasowy. Kto wie, byc moze gdyby nie on dzisiaj interesowalbym sie gra w szachy.

Ciekawoskta jest to, ze ponizsze zdjecia, sa dokladnie tymi samymi, ktorymi zachlysnalem sie 19 lat temu, ogladajac przed dobranocka pewien niemiecki katalog.

Auto stanowiło bazę dla wersji startującej niegdyś w wyścigach serii DTM (Deutsche Touring Meisterschaft), gdzie poźniej zastąpił je model C-klasse. Limitowana do 500 szt. seria wyróżniała się zdecydowanie spośród innych modeli 190 (fabrycznie W201). Niskie zawieszenie w połączeniu z agresywnym ospojlerowaniem i wyraźnymi poszerzeniami błotników tworzyła agresywny styl. Ogromny tylny spojler oraz duże jak na ówczesne czasy – 17 calowe felgi z oponami o szerokości 245 mm zapewniały stabilność przy dużych prędkościach. A dzięki 235 konnemu, 2,5 litrowemu silnikowi o czterech cylindrach potrafiło takie prędkości osiągać. Wnętrze na pierwszy rzut oka nie różni się wiele od innych wersji, ale po dokładniejszym spojrzeniu zobaczymy prędkościomierz wyskalowany do 260 km/h, sportowe fotele (ciekawostką jest to że są sportowe z przodu i z tyłu ograniczjąc możliwość przewozu do 4 osób), oraz oznaczenie limitowanej serii na drążku zmiany biegów. Auto brzmi bardzo rasowo, metaliczny dzwięk silnika zdradza dużą moc. Do setki auto rozpędza się do setki w 7.1 s i osiąga 250 km/h prędkości maksymalnej. Oczywiście jak na limitowaną serię Mercedesa auto nie było tanie – gdy seria Evolution II ukazała sie w 1990 roku auto kosztowało wówczas ok 100 000 DM.

z dedykacją od Wojcieszka dla czytelników :]

Król Lansu, czyli drnk4130

SiEmaNO zIOmaLe!!! a rAcZEj sEmANo wSZysTKiM SzTunIoM!!! xDDDD

SpeCjaLnIE dLa WaS wyCiągŁeM dZiś z DomU drNk4130 I zrObiŁEm mu paRĘ foTEk!!!

PraWDa, żE niEZłY z NieGo miSZcZ?!?!

gOOd nIgHt aNd GoOd lUCk xDDDDD