SEAT Altea Freetrack – test czytelników

Niedawno ukazał się nowy numer magazynu firmowego SEATa – “Emoción und Technik”.

Byłem odpowiedzialny m.in. za przygotowanie materiału o teście czytelników :] Testerami byli m.in. Asia i drnk4130.  Oto co powiedzieli o aucie:

Na początek zaznaczę, że na co dzień poruszam się typowo miejskim autem. Przy pierwszym kontakcie nabrałam więc nieco dystansu – Freetrack to naprawdę spory samochód.Po przejechaniu przez centrum miasta szybko okazało się, że moje obawy były bezpodstawne – dzięki sporej powierzchni szyb i wysokiej pozycji za kierownicą, widoczność w każdą stronę jest po prostu świetna. Fantastycznie działa wspomaganie kierownicy – zupełnie zapomniałam, jak dużym autem manewruje! Podoba mi się wnętrze z mnóstwem schowków – każda kobieta wie, ze schowków nigdy za wiele. Poza tym przestrzeń w środku zdaje się być nieograniczona. I jeszcze ten ogromny bagażnik! Rewelacja! Nie mogę też nie wspomnieć o designie tego auta. To że jest dyskusyjny to fakt, ale mnie osobiście przypadł do gustu.

Podniesiony prześwit, 170 konny Diesel z wysokim momentem obrotowym [350 Nm – przyp. jdrq], elektronicznie sterowane sprzęgło Haldex… Auto już na starcie sporo obiecuje, ale wiedziałem, że dopiero ucieczka od równego asfaltu pozwoli mi stwierdzić, ile to wszystko jest warte. Seryjne siedemnastocalowe alufelgi wyglądają, i owszem, bardzo atrakcyjnie, ale to przecież nie jest element poprawiający własności w terenie. Tym bardziej zaskoczył mnie sposób, w jaki Freetrack wdrapał się na potężną hałdę. Żadnego nerwowego zachowania,czy uślizgu opon, które z terenowymi niewiele przecież mają wspólnego. To z pewnością zasługa dopracowanego systemu przeniesienia napędu ze sprzęgłem Haldex, które wykonuje swoją robotę w pełni automatycznie. Jest to o tyle ważne, ze w normalnych warunkach szosowych napędzana jest tylko przednia oś, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Zdjęcia wykonano na zlecenie Novimedia CP www.novimedia.pl