Nie wiem, czy wiecie, ale przesądzono już, że jeśli EURO 2012 odbędzie się w Polsce, to z pewnością żaden mecz nie odbędzie się na stadionie w Warszawie, bo takowego nie ma i nie będzie. W miejsce Warszawy swoją kandydaturę zgłosił Kazimierz Dolny, który ma gotowy już stadion, do tego pięknie położony, bo w korycie Wisły.
Jest to pionierski projekt, który daje ogromne oszczędności przyszłym organizatorom rozgrywek. Nie dość, że kibice mogą przypłynąć z południa, czy północy kajakami, względnie rowerami wodnymi(można zapomnieć o budowie autostrad!), to i sami zawodnicy będą wpływać na murawę, a gdy któryś będzie kontuzjowany, specjalne minikutry rybackie będą takiego piłkarza wyławiać i holować na pływającą ławę rezerwowych. Brzmi pięknie, ale wiadomo nie od dziś, że praktyka, rządzi się swoimi prawami – zwłaszcza w Polsce.