Nie wiem, czy słyszeliście, ale wieść gminna niesie, że najlepszy polski prezenter (chodzi oczywiście o Krzyśka Ibiza) miał się ostatnio poddać operacji plastycznej. Dociekanie czy to prawda zostawmy fachowcom – zrobią to z pewnością szybciej niż my. Dlaczego jednak o tym piszę? Otóż skojarzyła mi się historia Pana Ibiza z przypadkiem innej operacji plastycznej, dokonanej na nazwiskniku pana Krzysia, czyli na Seacie Ibiza. Takiemu właśnie autku po zabiegu plastycznym przyszło mi niedawno robić zdjęcia.
Do zdjęć pozował też niezastąpiony Santi, którego sylwetkę przybliżę Wam w którymś z kolejnych postów.
A teraz tylko dzięki Santi + pozdro Santi!
A wracając do prezentowanej tu Ibizy, to jest ona typową egzemplifikacją operacji plastycznej wśród samochodów. Na wersję z prawie podstawowym silnikiem nałożono parę szwów, włożono silikon tu i tam i prawie wyszła Cupra. Ale to nie Cupra, tylko 85 konny Ibisz.
Było zimno, więc Santi w przerwach grzał się w wozie. A Ibiza, jak na Hiszpankę przystało – podgrzać atmosferę potrafi!
Mówcie co chcecie, ale uważam Ibizkę za jedno z najładniejszych aut w swoim segmencie, i nie jest to wcale spowodowane tym, że jest to post sponsorwany! :wstydnis:
A tak to wygląda w formie drukowanej:
Santiego i zoperowaną Ibizę znajdziecie w “Emoción und Technik“, czyli magazynie firmowym SEAT-a. Niestety nie ma tam Krzyśka Ibisza.