pełne poświęcenie w wykonaniu jdrq (zdjęcie poniżej)
na dachu, a przynajmniej w jego pobliżu obecna była również nasza asystentka, którą gorąco pozdrawiam!
.
.
.
.
.
..
.
.
…
.
.
.
……
.
.
.
.
Nie sądziłem, że kiedykolwiek samochód z napisem “Laguna” na klapie zrobi na mnie wrażenie. Ten jednak zrobił i to całkiem spore!
Laguna “w kupecie” już w momencie narodzin została ochrzczona mianem “Astona dla ubogich”. I trzeba przyznać, ze coś w tym jest. Ludziska oglądają się za nią niemiłosiernie – nawet dziewczyny podróżujące lansiarskim AUDI A5 pytały mnie, co to za auto. Gdy odpowiedziałem, że to FIAT 500 rzekły: “ja mhm, twój stary”.
Egzemplarz, którym dane mi było jeździć, wyposażony był w pakiet progów i spojlerów, który IMHO nieco burzy niezwykle harmonijną sylwetkę. Ale nie ma co narzekać – nawet w takiej postaci Laguna Coupe prezentuje się efektownie.
Testowany wypas wyposażony był w dwulitrowego diesla o mocy 178 KM i 400 Nm. Choć jest to najsłabszy silnik w gamie Coupe, zapewnia on całkiem sympatyczne osiągi ( Vmax ok. 230 km/h i 8,5 s do 100).Pozytywnym zaskoczeniem jest praca zawieszenia – jest naprawdę twardo zestrojone, w wyniku czego nawet przy wysokich prędkościach wpytna Renówka zachowuje się bardzo pewnie.
Deska została zaadoptowana ze zwykłych odmian Laguny, co wcale nie jest powodem do narzekania. Materiały są dobrej jakości, a ich spasowanie nie pozostawia wiele do życzenia. Miejsce pracy kierowcy przygotowano wzorowo – siedzi się nisko, fotel poprawnie trzymają w zakrętach, a gruby wieniec spłaszczonej u dołu kierownicy genialnie leży w dłoniach. Miejsca jest sporo, i to nawet dla czterech pasażerów. Naprawdę! Sam przejechałem trochę kilometrów na tylnej kanapie i prawie bezproblemowo to zniosłem. Zapewniam, że jest tam więcej przestrzeni niż w BMW Z4 czy Sejczento Vanie.
Zdjęcia (z braku czasu i laku) robiłem w mało atrakcyjnej miejscówce. Na domiar złego byłem tam zupełnie sam. W tych okolicznościach bardzo przydatnym bajerem okazał się być system Hands Free – wystarczy mieć kartę-kluczyk w kieszeni by drzwi po zbliżeniu się do auta otworzyły się samoczynnie – w sam raz dla samotnego fotoamatora, który w 1 ręce trzyma torbę, a w 2 aparat i brak mu 3 reki na szukanie kluczyków.
Ile to kosztuje? W tej specyfikacji (audio BOSE, skóra, navi, blutacz, mały metal, duże fele i gumowe dywany) ok. 140 tysi. Ale “gołego” dyzla można nabyć już za ok 125 tys, co jest relatywnie atrakcyjną ofertą. 205-konne 2.0 TURBO kosztuje nawet ciut mniej (różnicę można przeznaczyć na instalację LPG).
Powie ktoś – “to wciąż tylko Laguna”… Ja mhm, na pewno, chyba Ty.