fajnie, bo dostaje sie “refreshment voucher”, ktory ledwo styka na kanapke i soczek. warto jednak o nim pamietac, bo przewoznik niechetnie informuje, ze takie cus sie nalezy. jesli wiec Wasz aircraft ma spoznienie ponaddwugodzinne walczcie o swoje!
fajnie tez, bo mozna zobaczyc niecodzienny zachod słonca. wiadomo, ze lepiej byc w domu 5 godzin wczesniej, ale jak sie nie ma co sie lubi…
PS. wbrew temu co mozna by pomyslec ostatnio tu wchodzac – ten blog jeszcze nie umarl i poki co nie ma takiego zamiaru. wkrotce wiecej informacji, bo jednak pewne glebokie zmiany najpewniej tu zajdą. i’ll keep you posted.