Big Milk na Stecówce + Rynek w Wiśle

Każdy wie, że w Wiśle jest fajnie. Nie każdy wie jednak, że będąc w Wiśle, fajnie jest się kopsnąć na Stecówkę.

Żeby tam dotrzeć należy jechać tak, jakby się chciało odwiedzić Zameczek Pana Prezydenta, a potem jeszcze z kilometr w górę, aż po lewej stronie ukaże się waszym rybim oczom parking. Następnie należy wysiąść z auta przez najbliższe drzwi i spokojnym spacerkiem (ok. 30 min) dotrzeć na fajną polankę, zwaną Stecówką.

droga_na_stecowke_Po drodze należy uważać na górali rzucających kłody pod nogi…

schronisko_na_stecowce_

W wiekowym schronisku sprzedają kiełbaski i Big Milki.

big_milk_na_stecowcePamiętajcie by poprosić o Big Milka ze szczęśliwym patyczkiem!

kosciolek_na_stecowceTutaj możecie sobie powiedziec sakramentalne “tak” albo “nie”. Czego byście nie powiedzieli i tak będzie miło, bo to urokliwe miejsce.

A po miłym spacerze i tak wszyscy prędzej czy pozniej trafiamy tu, czyli na wiślański rynek, który może i jest ładny, ale do pełni szczęścia brakuje mu kilku przecinających się linii tramwajowych. Nic dziwnego, że w Wisle nie będzie rozgrywany ANI JEDEN mecz EURO 2012.

rynek_w_wisle_

Smacznych Big Milków!

15 Responses to “Big Milk na Stecówce + Rynek w Wiśle”

  1. first!!!!!
    epic fail.
    shopped, big milk << lody Doda!!

  2. pat-o-logue Says:

    glabie, nie pisz o wisle, bo sie stonka zjedzie. a my nie mamy black smoke czy innych rodzajow security system, zeby chronic wisle (the island) przed stonka!

  3. czy hasło Głąbie nie pochodzi czasem z “Cudownych lat” ?

  4. lodów Doda nie jadlem, ale jesli mają tak wysokie IQ jak imienniczka to pewnie mądre i smaczne;]

    a Ty juz nie badz taki Ben Linus Patolog :P

    z tego co wiem to pochodzi. jak bylem mały jak Kevin to moj duzy brat mnie bil i nazywal głąbem. i tak mu zostało…

  5. jeeezu. byłem wczoraj w wiśle i kompletnie nic tam nie ma. banda starych dziadów siedzących ‘u janeczki’, plakaty małysza z podpisami joli kwaśniewskiej i armie niedorozwiniętych dzieci rahabilitujących się w pobliskich ośrodkach. bardzo szybko uciekłem do ustronia, który dla odmiany, jest całkiem fajny.

  6. siema Bablok:) fajnie zes wpat!
    z Twojego komenta jasno wynika, ze byles tylko w janeczce (bo tam wlasnie są rzeczone plakaty) oraz w osrodkach rehabilitacyjnych :) swoja droga nie wiem czego tam szukales :P zamiast tego mogles wskoczyc do wisly i niczym orka popłynąc w górę jej nurtu – ujrzałbys prawdziwe piękno :O

  7. witom

    u janeczki wogóle nie byłem bo nawet nie da sie tam uśiąść, taki nawał ludzi. plakaty takie widziałem za to w 2 innych knajpach :)

    btw tez nie wiem czego tam szukalem – bylem niejako z przypadku. jak chodzi o same górskie widoki to pewnie dla wielbicieli jest tam wiele atrakcji ale drzewa i strumyki są w 100 innych miejscach ;)

    mnie bardziej interesuje samo centrum, charakter miasta, a to w wiśle robi nieciekawe wrażenie :)

  8. Jedrus kiedy ty w koncu zaprosisz nas, sniegu juz nawet nie ma, a mial byc, co teraz :p ??

  9. jak przelejesz 250.000 $ na moje konto na Kajmanach ;] wtedy nawet CI snieg skoluje i ulepie bałwanka;]

    a do Babloka pytanie:
    masz cos do plakatow z Malyszem? to chyba normalne ze w jego rodzinnym miescie sa z typka dumni. mysl co chcesz, ale Adam zasługuje na najwyzszy szacunek – nawet pomimo tego ze nie jest Murzinem, nie ma 10 panien i nie rapuje.
    pytanie nr 2: co znalazles w centrum Ustronia co Cie tak urzekło?:)

  10. pat-o-logue Says:

    bablok (kimkolwiek jestes), jak kochasz ustron, bierz stonke do ustronia – przelewam ci jutro 250.000$ z konta glaba!

    glabie, the island bedzie stonkafree! bablok is my man and he’ll take care of stonka.

    “wonder years” is cool.

  11. oczywiście stonkę mogę zaciągnąć gdzie chcecie, zwłaszcza za godziwe wynagrodzenie.

    ustronia nie kocham raczej, ale z racji szybkiego dojazdu z katowic zdaża mi się tam bywać podobnie jak w szczyrku czy wspomnianej wiśle. nic mnie nie urzekło, tylko jakoś bardziej mi pasuje niż wisła, choćby przez sam plan zagospodarowania centrum (wolę zadrzewione, odnowione ulice z ciekawymi akcentami niż deptak, który de facto przypomina kolonijny raj, gdzie nawet nie można się kawy napić w ciekawej scenerii).

    do plakatów z małyszem oczywiście nie mam nic – sam mu kibicowałem przez wiele sezonów, w ramach małyszomanii (nawet byłem na jednym konkursie). chodziło mi raczej o formę klimatu i wytworzenia bohatera do porzygania (nota bene bardzo śmieszne zjawisko gdzie przyjezdni chcą jeść tam gdzie małysz a miejscowi jadą po nim, zwłaszcza po jego żonie ;), przynajmniej takie incydenty mnie spotkały), czego ikoną jest właśnie always-royal jola kwaśniewska ;)

  12. witam serdecznie, tu stonka, dzięki Wam nie pojadę ani tu, ani tam, najlepiej wybiorę się w alpy, nie no gdzie, mam lepszy pomysł: zostane w domu! przecież im więcej stonki zostanie w chacie, tym większe szanse, że Wy podróżując nie zostaniecie jak stonka potraktowani :D

  13. haha, to sie nam Emu oburzyła :]
    za stonke to pretensje do pat-o-logue’a. on nie lubi stonki, choc sam ją sprowadza do wisly do ogromnych ilosciach :D
    prawda jest taka ze od momentu wyjscia z domu wszyscy jestesmy stonką, dlatego emu ma racje – lepiej zostac w domu;] Babloku – to sie tyczy rowniez Ciebie – koniec z wyjazdami do Szczyrku, Ustronia i Wisły (SUW)!

  14. pat-o-logue Says:

    EMU z bablokiem zapraszamy do wisly na poszukiwanie skarbow, kafejek, zielonych skwerow, szaszlyczka z cebulka, salatke grecka i gre w eurobiznes.

    stonka, telefony komorkowe, systemy nawigacji i lniane krawaty do ustronia! :-)

  15. pat ale będę mogła sobie zdjęcia z Małyszem na plakacie trzaskać? :P a stonkę w krawatach lnianych (wtf?!?) zapraszam najserdeczniej do Poznania, tu są same puste knajpy, wszyscy się tylko ucieszą z Waszego przybycia! mamy koziołki na rynku, zasięg w prawie całym mieście i piękne dupencje czekajace na drinka przy barze ;) ubaw życia.

Leave a comment